nie chcę już żyć

Cognitive behavioral therapy – a type of talk therapy where a therapist works with a patient to challenge negative thoughts – helped to reducing suicide attempts, thoughts about suicide and feelings of hopelessness. But the evidence — although weak — showed the therapy did not ultimately prevent suicides. Dialectical behavior therapy Talking to others about your attempt. You might find that it’s easy to connect with loved ones, but that’s not always the case. Maybe a close friend feels hurt that you didn’t come to them with your problems. It's clear that some kind of broader advertising and outreach campaign about 988 is as necessary today as it was in July 2022. Too many are still calling 911 as default. If you or someone you know The Office for National Statistics (ONS) reports that there were 5,224 suicides registered in England and Wales in 2020. This is equivalent to an age-standardised mortality rate of 10.0 deaths per 100,000 people. Suicide rates reman alarming, especially with 75% of suicides being male. However, it's also important to discuss life after a suicide attempt, as well as suicide prevention after-suicide-help-for-the-bereaved 1/13 Downloaded from stats.ijm.org on November 24, 2023 by guest After Suicide Help For The Bereaved If you ally infatuation such a referred After Suicide Help For The Bereaved ebook that will offer you worth, get nomor luar negeri gratis untuk whatsapp tanpa aplikasi. konto usunięte Temat: NIE CHCĘ JUŻ ŻYĆ!!POMOCY Nie wiem od czego tym roku kończę LO zaoczne dla dorosłych,mam 19 lat nie umiem sobie radzić sama ze sobą,nie umiem sie przyszłości tego co ze mną sie ze nie zdam matury nawet nie mam ochoty jej zdawać,bo z góry wiem ze nie głupie domu mam nieciekawą sytuację,mama jest alkoholiczką jak na razie nie pije ale ciągle się boję że zacznie już nawet na to się przygotowuję,bo wiem że to w końcu tata ciągle wrzeszczy o pieniądze,moja mama nie pracuje. Szukałam ostatnio pracy,ale nic nie mam swoich pieniędzy,a chciałabym się wyprowadzić z domu nie wytrzymuję tu,mam ochotę wyjść z domu i już nie wracać. Nie wiem co mam robić boję sie wszystkiego,chciałam iść na się zapisac na bezrobocie ale tak się bałam że mnie wyśmieją,że nie problem z tym że jestem niska i młodo wyglądam mając 19 lat wyglądam na 12:(.Dlatego boję sie chodzić szukać pracy mi jak pytaja mnie o wiek, mam straszne kompleksy na punkcie swojego wiem kim chciałabym być kocham zwierzęta w szczególności psy,ale zawód tresera lub behawiorysty nie ma teraz nie mają na chleb a będą chodzić z psami do czy inaczej tresowanie nie bardzo mi wychodzi to pewnie przez moje straszne nerwy.:( Lubie też prace ręczne typu robienie biżuterii,kolczyków,oczywiście brak mi jeszcze techniki ale niektórym moje prace sie podobają,nie są oczywiście idealne,ale są ładne:P Mam także lęk przed wyśmianiem,kompromitacją i to mnie najbardziej i moje niskie poczucie własnej wartości,wydaje mi sie że nadaję sie tylko na sprzątaczkę bo sprzątać umiem dokładnie:) Pomóżcie jak się wziąć za siebie jak zacząć żyć sie wyprowadzić,znaleźć sobie pracę, iść na studia i zacząć żyć na nowo,ale nie mam odwagi do zmian boję się zmian,porażek że się nie uda. Przepraszam za chaotyczną wypowiedz. Małgorzata A. Żywiołu nie da się przewidzieć ....jestem żywiołem . Temat: NIE CHCĘ JUŻ ŻYĆ!!POMOCY Olu , przede wszystkim uspokój się :) Nie jesteś aż tak mało odważna jak Ci się wydaje.. zdobyłaś się na odwagę i napisałaś tu , a to już jest pewien krok :) Przecież tutaj też są ludzie, tacy sami z jakimi stykasz się na co dzień , więc czego się bać ? :) konto usunięte Temat: NIE CHCĘ JUŻ ŻYĆ!!POMOCY W tym problem że nie umiem sie uspokoić, jestem strasznie nerwowa. Małgorzata A. Żywiołu nie da się przewidzieć ....jestem żywiołem . Temat: NIE CHCĘ JUŻ ŻYĆ!!POMOCY I pamiętaj, że życie jest zbyt cennym darem, żeby pisać "nie chce już żyć ", pomyśl o rówieśnikach którzy właśnie w tej chwili odchodzą, rozpaczliwie chcąc żyć. Pomyśl o ludziach, którzy leżą od wielu lat przykuci do swoich łóżek, zdani na łaskę innych...myślę, że patrząc na nich nie miałabyś odwagi powiedzieć, ja mam gorzej . Wiem, że to żadna pomoc z mojej strony przedstawiając Ci taki obraz .. ale chcę Ci pokazać ludzi, którzy daliby wszystko, żeby być na Twoim miejscu . Temat: NIE CHCĘ JUŻ ŻYĆ!!POMOCY Aleksandra Pluta:Twoje myślenie o sobie i kompleksy są w dużym stopniu wynikiem atmosfery w jakiej wyrastałaś. Pewnie nie jest to prawda o Tobie ani życie nie jest tak przerażające jak je widzisz. Mama alkoholiczka i nerwowy tata nie dają poczucia bezpieczeństwa i akceptacji jaką każdy potrzebuje w młodości. Maturę się łatwo zdaje, warto spróbować. Nic nie tracisz. Warto też poszukać pomocy dla osób DDA czyli dla dorosłych dzieci alkoholików, jest na ten temat trochę materiałów w necie. Zobaczysz skąd się biorą Twoje ponure myśli o sobie. Lęk i K. edytował(a) ten post dnia o godzinie 12:15 Małgorzata A. Żywiołu nie da się przewidzieć ....jestem żywiołem . Temat: NIE CHCĘ JUŻ ŻYĆ!!POMOCY Chyba większość z nas jest nerwowa, nawet ja ;) Pij magnez, pomaga :) konto usunięte Temat: NIE CHCĘ JUŻ ŻYĆ!!POMOCY Myślenie o tych biednych,pokrzywdzonych ludziach pomaga i zdaję sobie sprawę z tego że mam o wiele lepiej konto usunięte Temat: NIE CHCĘ JUŻ ŻYĆ!!POMOCY Najgorsze je to że nie mam poczucia stabilności,nie mogę tu zostać po szkole tata nie dałby mi żyć on ciągle tylko te pieniądze,a pracę nie tak łatwo szybko znaleźć Małgorzata A. Żywiołu nie da się przewidzieć ....jestem żywiołem . Temat: NIE CHCĘ JUŻ ŻYĆ!!POMOCY Widzisz, to już jest jedna pozytywna strona Twojego życia :) konto usunięte Temat: NIE CHCĘ JUŻ ŻYĆ!!POMOCY Problem w tym że ja nie wiem co chcę robić,czego bym się chciała chwycić od razu rezygnuję. Małgorzata A. Żywiołu nie da się przewidzieć ....jestem żywiołem . Temat: NIE CHCĘ JUŻ ŻYĆ!!POMOCY Olu ..pomalutku , nic samo do Ciebie nie przyjdzie i nikt niczego nie poda Ci na tacy . Boisz się tego co będzie, a zarazem rezygnujesz ze zmian . Musisz sobie postawić cel jaki chcesz osiągnąć i tego się trzymać . Bo jak tak będziesz "wchodzę , nie wchodzę" to Cię drzwi staranują. Stawka "życie" jest wysoka i warto, a nawet trzeba o nią zawalczyć. Temat: NIE CHCĘ JUŻ ŻYĆ!!POMOCY Olu ja w Twoim wieku tez nie wiedzialam co chce robic :) Mam 25 lat i dopiero teraz odnajduje powoli swoja droge. Nie przejmuj sie tym ze proboujesz roznych rzeczy. To jest wlasnie mega wielki plus dla Ciebie. nawet jesli dana czynnosc Cie zniecheca to Ty probujesz cos dalej i dalej az w koncu odnajdziesz swoja sciezke. Mam siostre w zblizonym do Ciebie wieku. widze jej rozterki, dylematy... to normalne w tym wieku. najpierw zdaj mature. a potem wszystko sie posypie. stawiaj sobie cele i uparcie do nich daz. miej w glowie plan na siebie.... badz jak male dziecko - spontaniczna, taka ktora sie nie boi. jak sie przeworcisz to wstaniesz otrzepiesz spodnie i pojdziesz dalej. i nigdy nie mow NIE CHCE JUZ ZYC - zycie to najcenniejszy dar. to my jestesmy kowalami wlasnego losu, to od nas zalezy jak nasze zycie sie potoczy - nie od mamy, nie od taty. jesli masz sile w sobie i wole walki oraz moc i energie to ze wszytskim sobie poradzisz. jesli robisz bizuterie to proponuje rozpoczecie umieszczania zdjec swoich wyrobow np na portalu - tam prowadzi sie sprzedaz, wymaine ubran, butow, bizuterii wlasnie. aktywujesz konto za i mozesz juz dzialac :) innym sposobem jest tzw marketing szeptany - powiedz jednej kolezance, drugiej, przynies do skzoly swoje probki itd. zobaczysz ze propozycje wykonania bizueterii przyjda same. malymi krokami a dojdziesz to tego czego pragniesz trzymam mocno kciuki :**** konto usunięte Temat: NIE CHCĘ JUŻ ŻYĆ!!POMOCY Olu, masz przyjaciółkę ,koleżanke której możesz sie wygadać,wypłakać? W takiej atmosferze jaką masz w domu wyrasta mnóstwo młodych ludzi. Jedni mają silny charakter i mówią"a ja wam pokażę ze osiagnę wiecej" a inni słabi boją sie jutra,boja sie próbowac bo we wszystkim widzą brak wiary w siebie, swoje możliwości. Myślę, że dobrze by było gdybyś znalazła jakiegoś dobrego psychologa, który pomoże ci uwierzyć w siebie. Możesz zacząć od pedagoga szkolnego,jeśli go znasz,wiesz czy jest ok czy nie. Ja gdy mi jest źle i zaczynam narzekać na swój los, tez zaczynam myśleć o ludziach którzy mają gorzej ode mnie. Mi to bardzo pomaga i szybko stawia na chęć pokazania rodzinie i innym że dam radę, pozwala iść dalej. konto usunięte Temat: NIE CHCĘ JUŻ ŻYĆ!!POMOCY Cel to na pewno matura a potem to nie wiem Temat: NIE CHCĘ JUŻ ŻYĆ!!POMOCY Aleksandra Pluta: Najgorsze je to że nie mam poczucia stabilności,nie mogę tu zostać po szkole tata nie dałby mi żyć on ciągle tylko te pieniądze,a pracę nie tak łatwo szybko znaleźćale można ją znaleźć, można zacząć od urzędu pracy, tam można dostać dofinansowanie jakiegoś kursu zawodowego, albo dostać się na staż do jakiegoś miejsca pracy na poczatek, zdobyć jakieś doświadczenie konto usunięte Temat: NIE CHCĘ JUŻ ŻYĆ!!POMOCY Tylko mi trudno uwierzyć że dam radę:(.Chcę coś osiągnąć ale boję sie Temat: NIE CHCĘ JUŻ ŻYĆ!!POMOCY Olu, matury przecież nie musisz zdawać, ale możesz spróbować. Czy możesz podejść do tego w taki sposób: jak się uda to świetnie, jak nie to przynajmniej będę wiedzieć, że próbowałam. Wytrzymałaś 19 lat, teraz możesz podjąć kroki zmierzające do odejścia z domu. Kiedy byłaś młodsza nie miałaś takiej możliwości. Myśl o swoim życiu. To normalne, że odczuwasz lęk przed tym co Cie czeka, brakuje Ci poczucia bezpieczeństwa, przyszłość jest niepewna. Ale to wszystko w końcu się ułoży. A im więcej będziesz nad sobą pracować to ułoży się tym lepiej i szybciej. Tak jak napisała Beata, poszukaj jakiejś grupy wsparcia dla DDA w swojej okolicy. Po takich doświadczeniach z dzieciństwa warto pracować terapeutycznie, żeby pozbyć się obciążeń. To co przeżyłaś może cię obciążać, ale może też stać się źródłem Twojej siły. Ale to zależy tylko od Ciebie. Poszukaj wsparcia w innych ludziach, ale przede wszystkim wspieraj się sama w swoich dążeniach, dbaj o siebie i swoje dobro. Pozdrawiam Cię serdecznie Temat: NIE CHCĘ JUŻ ŻYĆ!!POMOCY Aleksandra Pluta: Tylko mi trudno uwierzyć że dam radę:(.Chcę coś osiągnąć ale boję sieale czego sie boisz? cos Cie ugryzie jak osiagniesz cel? cos Cie schowa do szafy? NIE - wiec czego sie bac? :) konto usunięte Temat: NIE CHCĘ JUŻ ŻYĆ!!POMOCY Koleżanek nie mam,no może ze szkoły ale to liceum zaoczne więc wszyscy są starsi odemnie a poza tym znam je niecałe pół roku i trudno tak gadać z kim o takich rzeczach. konto usunięte Temat: NIE CHCĘ JUŻ ŻYĆ!!POMOCY Chodzi o to że nie moge zostać w domu jak skończę sie tego ze nie dam rady sie wyprowadzić i znaleźć pracy. ● Powiedz innym o swoich uczuciach. Co mówi Biblia: „Prawdziwy przyjaciel okazuje miłość przez cały czas i jest bratem, na którym można polegać w chwilach udręki” (Przysłów 17:17). Wniosek: Kiedy nachodzą nas przygnębiające myśli, potrzebujemy wsparcia innych. Jeśli nikomu się nie zwierzasz ze swoich uczuć, dźwigasz ciężar, który w pewnym momencie może przerosnąć twoje siły. Jeśli natomiast otworzysz się przed kimś, możesz poczuć się lepiej, a nawet spojrzeć na sytuację z innej perspektywy. Spróbuj zrobić tak: Jeszcze dzisiaj z kimś porozmawiaj, na przykład z członkiem rodziny albo zaufanym przyjacielem*. Możesz też wyrazić swoje uczucia na piśmie. ● Poszukaj pomocy u specjalisty. Co mówi Biblia: „Zdrowi nie potrzebują lekarza, tylko chorzy” (Mateusza 9:12). Wniosek: Kiedy chorujemy, powinniśmy szukać pomocy medycznej. Myśli samobójcze mogą być objawem choroby psychicznej lub zaburzeń emocjonalnych. Podobnie jak w wypadku choroby fizycznej, nie ma się czego wstydzić. Zaburzenia psychiczne i emocjonalne można leczyć. Spróbuj zrobić tak: Jak najszybciej zgłoś się do dobrego lekarza. ● Pamiętaj, że Bogu na tobie zależy. Co mówi Biblia: „Czy nie sprzedaje się pięciu wróbli za dwie drobne monety? A przecież Bóg nie zapomina o żadnym z nich. (...) Nie bójcie się — jesteście warci więcej niż wiele wróbli” (Łukasza 12:6, 7). Wniosek: Jesteś dla Boga bardzo cenny. Może ci się wydawać, że nikogo nie obchodzisz, ale Bóg rozumie, co przeżywasz. Jemu naprawdę na tobie zależy — nawet jeśli ty sam straciłeś wolę życia. Psalm 51:17 mówi: „Boże, nie odrzucisz serca skruszonego i zdruzgotanego”. Bóg chce, żebyś żył, bo cię kocha. Spróbuj zrobić tak: Przeanalizuj biblijne dowody na to, że Bóg cię kocha. Znajdziesz je na przykład w 24 rozdziale książki Zbliż się do Jehowy, publikacji pomocnej w studiowaniu Biblii. ● Módl się do Boga. Co mówi Biblia: „Przerzućcie na Niego [Boga] wszystkie swoje zmartwienia, bo On się o was troszczy” (1 Piotra 5:7). Wniosek: Bóg cię zaprasza, żebyś otwarcie i szczerze mówił Mu o wszystkim, co ci leży na sercu. Na co możesz liczyć? Na to, że Bóg da ci spokój wewnętrzny oraz siłę potrzebną do tego, żebyś się nie poddał (Filipian 4:6, 7, 13). W taki właśnie sposób wspiera On tych, którzy ze szczerego serca błagają Go o pomoc (Psalm 55:22). Spróbuj zrobić tak: Już dziś pomódl się do Boga. Użyj Jego imienia, Jehowa, i powiedz Mu o swoich uczuciach (Psalm 83:18). Proś Go, żeby pomógł ci się nie poddawać. ● Rozmyślaj nad biblijną nadzieją na przyszłość. Co mówi Biblia: „Nadzieja, którą mamy, jest kotwicą dla naszego życia — jest pewna i niewzruszona” (Hebrajczyków 6:19, przypis). Wniosek: Emocje mogą miotać tobą tak silnie, jak fale miotają statkiem w czasie burzy, ale nadzieja z Biblii może ci pomóc osiągnąć stabilność emocjonalną. Ta nadzieja nie jest tylko pobożnym życzeniem — jest oparta na obietnicy Boga, że usunie On wszystkie przyczyny naszego bólu (Objawienia 21:4). Spróbuj zrobić tak: Dowiedz się więcej o biblijnej nadziei na przyszłość — przeczytaj lekcję 5 z broszury Bóg ma dla nas dobrą nowinę! ● Zrób coś, co lubisz. Co mówi Biblia: „Radosne serce to świetne lekarstwo” (Przysłów 17:22). Wniosek: Kiedy zajmujemy się czymś, co sprawia nam przyjemność, możemy poprawić swój stan psychiczny i emocjonalny. Spróbuj zrobić tak: Zajmij się czymś, co zazwyczaj dobrze na ciebie wpływa. Na przykład posłuchaj muzyki, która poprawia ci nastrój, poczytaj coś zachęcającego albo zajmij się swoim hobby. Poczujesz się też lepiej, gdy zrobisz coś dla innych, nawet jeśli to będzie coś drobnego (Dzieje 20:35). ● Dbaj o zdrowie fizyczne. Co mówi Biblia: „Trening fizyczny jest (...) pożyteczny” (1 Tymoteusza 4:8). Wniosek: Ruch, dostateczna ilość snu i zdrowa dieta sprzyjają dobremu samopoczuciu. Spróbuj zrobić tak: Wybierz się na energiczny spacer, choćby tylko na 15 minut. ● Pamiętaj, że uczucia i inne rzeczy w życiu się zmieniają. Co mówi Biblia: „Nie wiecie, jak wasze życie będzie wyglądać jutro” (Jakuba 4:14). Wniosek: Przygnębiający problem — nawet taki, który wydaje się nie do pokonania — może okazać się chwilowy. Bez względu na to, jak ponuro wygląda dzisiaj twoja sytuacja, jutro wszystko może się zmienić. Poszukaj więc sposobów, żeby ją znieść (2 Koryntian 4:8). Z czasem sprawy zapewne przybiorą zupełnie inny obrót, ale samobójstwa nie da się już odwrócić. Spróbuj zrobić tak: Przeczytaj relacje biblijne o ludziach, którzy czuli się tak zniechęceni, że chcieli umrzeć, i zobacz, jak ich życie ostatecznie zmieniło się na lepsze — często w zupełnie nieoczekiwany sposób. Dalej podano kilka przykładów. Załamana, rozumiem, że jest Ci bardzo źle, bo zawiodłaś się na osobie, której ufałaś. Nie jest to jednak powód, by myśleć w tak katastroficzny sposób. Jeśli masz problemy, z którymi nie wiesz, jak sobie poradzić i nie masz z kim o tym porozmawiać, skorzystaj z anonimowego telefonu zaufania. Jeden telefon dla dzieci i młodzieży nr 116 111, a drugi telefon kryzysowy nr 116 123. Oba darmowe. Pozwól sobie pomóc! Pozdrawiam! Cytuj Mam 16 lat. Nie chce mi się żyć, nic w życiu mi się nie udaje, wszystko co robię jest złe, unieszczęśliwiam innych i siebie, jestem beznadziejna! Więc po co mam się męczyć!? Po co tyle łez, skoro i tak to nic nie pomoże! Już dawno straciłm ochotę do życia! Nie chcę już żyć! Nie potrzebuję gadania, że jestem wartościowa i są ludzie, którym na mnie zależy. Potrzebuję trochęe miłości, której nie otrzymuję! To nie ma sensu... zresztą jak cały ten zakichany interes - życie... No tak... Nie ma to jak mieć 16 lat i doświadczać całego procesu dojrzewania i dorastania! To nie jest łatwy i przyjemny okres i dobrze o tym wiem. Trzeba mieć wiele siły, odporności i cierpliwości, aby jakoś w miarę bezboleśnie to wszystko przeżyć. Nie mówię przetrwać - bo nie chodzi właśnie o przetrwanie, ale o jak najpełniejsze doświadczenie tego czasu i wyciągnięcie z niego ile i czego się da. To, czego teraz dświadczasz, to wielkie zmiany psychofizyczne, łącznie z działaniem hormonów, które mogą nadawać czasem taki a nie inny koloryt emocjonalny Twojemu myśleniu i odczuwaniu. Charakterystyczne jest falowanie nastrojów, przechodzenie od euforii do skrajnej depresji, od barwy różowej i jasnej do najczarniejszej czerni, kiedy wydaje Ci się, że wszystko jest nie tak i wszystko jest bez sensu. To mija i powraca, mija i powraca i tak na zmianę. Nie będę Cię zapewniać, że na pewno jest coś, co Ci wychodzi, że są tacy, którzy Cię lubią, i tak dalej. Wiem, że kiedy czujesz się źle to i tak bronisz się przed takimi informacjami - i to też jest normalne. Ale jednocześnie powinnaś zacząć pracować nad metodami radzenia sobie z takimi stanami, nad metodami obronnymi, które pomogą Ci w miarę normalnie funkcjonować w tym ciężkim okresie. Nie dawaj się tym smutkom, rozmawiaj z ludźmi w swoim wieku, starszymi, może całkiem dorosłymi, do których masz zaufanie. Takie rozmowy wzmacniają i pobudzają do życia. Nie poddawaj się, a przy odrobinie szczęścia peewnie kiedyś odkryjesz jakiś własny sens w tym "zakichanym" interesie jakim jest życie. Tylko trzeba szukać, a nie czekać na iluminację - ona raczej nie nastąpi. Lepiej wziąć tę sprawę we własne ręce. Pozdrawiam Tatiana Ostaszewska-Mosak Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Inne porady tego eksperta Tatiana Ostaszewska-Mosak Witam, nie wiem, gdzie udać się z tym problemem. Nie powiem, jak mam na imię, nie powiem skąd jestem. Mam 19 lat, jeśli wszystko dobrze pójdzie to we wrześniu skończę 20. Byłem z dziewczyną przez prawie 4 lata, była to moja pierwsza dziewczyna i chciałem, żeby była tą ostatnią. Mimo że czasami się rozstawaliśmy, to zawsze do siebie wracaliśmy. Każde rozstanie wynikało z mojego małego wkładu w ten związek. Teraz mam już prawie 20 lat, trochę spoważniałem i będąc z nią, chciałem wierzyć, że tak już zostanie na zawsze. Później przyszły kiepskie dni, moja dziewczyna była "nieznośna" przez około 2 tygodnie, ja niestety nic nie zrobiłem, a powinienem. Zamiast tego uniosłem się dumą, przez te 2 tygodnie znosiłem to, że była dla mnie nieuprzejma, aż w końcu nie wytrzymałem i role się odwróciły. Doszło do tego, że byłem dla niej strasznie chłodny, dodatkowo problemy jakie miałem w domu (popsute relacje z mamą) nie pomagały. Poddałem w wątpliwość ten związek, powiedziałem jej, że chce się zastanowić, czy to ma jakikolwiek sens. Przez tydzień nie odzywałem się do niej, mimo, że ona pisała i chciała wszystko poukładać. Po tygodniu się z nią spotkałem, powiedziałem jej, że chcę zobaczyć co będzie dalej, jedyne czego nie zrobiłem, to nie zacząłem się starać, chłód pozostał i moja dziewczyna nie wytrzymała. Zostawiła mnie 4 maja. Na początku przyjąłem to ze spokojem, chociaż nie ukrywam, że byłem rozczarowany. Dni mijały, a ja coraz to bardziej uświadamiałem sobie swój błąd. Doszło do tego, że próbowałem to naprawić, ale tym razem jest inaczej, niż poprzednim razem kiedy zrywaliśmy. Powiedziała mi, że nie chce teraz być ze mną, że boi się, że i tak się nie uda, i że nie chce się do niczego zmuszać. Ponoć mnie kocha, ponoć tęskni, ale po prostu nie chce. Niby nie skreśliła mnie na zawsze, ale nie jest w stanie określić kiedy do mnie wróci i czy w ogóle to wszystko przestałem jeść i mało śpię. Zjadam jeden niepełny posiłek dziennie, schudłem już ponad kilogram, a z moim samopoczuciem jest coraz gorzej. Trzy dni temu odechciało mi się zupełnie żyć, dziś przybrało to na sile i myślę o zakończeniu tego marnego żywota. Gdyby nie fakt, że się boje, dziś już by mnie nie było. Bez przerwy na zmianę myślę o niej i o samobójstwie. Bardzo chciałem uniknąć tego określenia, ale nie da się. Tak bardzo ją kocham, że z żalu nad sobą nie panuję, nie potrafię powstrzymać myśli. Kolega radził mi, żebym o niej zapomniał, ale tylko mnie to dodatkowo dobiło, po za tym nie chce. Jestem do niej tak mocno przywiązany, że nie wyobrażam sobie życia bez tej dziewczyny. Wiem, że nie zmuszę jej do powrotu do mnie, nawet nie zamierzam tego zrobić, prośby i obietnice, których naprawdę chciał bym dotrzymać nie pomagają, a ja nie umiem czekać. Zbieram w sobie odwagę, żeby z sobą skończyć, nie wiem, czy mi się to uda. Czy jest coś, co jest w stanie mi pomóc? Jestem w totalnej rozsypce, proszę o pomoc ;(

nie chcę już żyć