nie zbudujesz szczęścia na cudzym nieszczęściu

Wkurza mnie doprawdy to głupie powiedzenie, tak naprawdę do liczy się tylko miłość, i nie powinno się liczyć z nikim, kto staje na przeszkodzie. Ja się zakochałam w żonatym facecie Mam jednak wyrzuty sumienia, bo kiedy nasz romans wyszedł na jaw, mój obecny mąż zwolnił byłego, aby nas chronić. W firmie wszyscy domyślają się, jak było i niestety oceniają nas. Mój obecny mąż cały czas musi zmagać się z falą krytyki. Coś jest w tym powiedzeniu, że nie buduje się swojego szczęścia na cudzym nieszczęściu. Barwy szczęścia, odcinek 2888: Agata i Ignacy nie powstrzymają się nawet w pracy. Posuną się za daleko - ZDJĘCIA "Barwy szczęścia" odcinek 2638 - piątek, 20.05.2022, o godz. 20.10 w TVP2 Nie musimy odczuwać wstydu, gdy doznajemy szczęścia, jeśli jest ono wynikiem szlachetnych działań czy pobudek. Wstyd niech prowokuje niskie działanie, niezgoda z ludźmi, budowanie sobie radości na cudzym nieszczęściu. Przywykła do mnie i do bezpiecznego bytu, jest do mnie bardzo przywiązana, nie chcę jej krzywdzić. Mądra jesteś, zrozumiesz, wiem. Jesteśmy już niemłodzi, i tak ni w pięć, ni w dziewięć zmieniać życia nikt nie będzie. Nic dobrego z tego nie wyjdzie. A na cudzym nieszczęściu nie zbudujesz szczęścia. nomor luar negeri gratis untuk whatsapp tanpa aplikasi. Rosa,dziÄ™kujÄ™ za to, co napisaĹ‚aĹ›.Zgadzam siÄ™ z kaĹĽdym ĹĽeby mĂłj zwiÄ…zek byĹ‚ tak Ĺ›wiadomy, oparty na lojalnoĹ›ci i zaufaniu jak chcÄ™ teraz, tu na forum ogĂłlnym, rozpisywać siÄ™ o swoim zwiÄ…zku, wyciÄ…gać jego sĹ‚abych stron, ale u nas ciężko z tÄ… lojalnoĹ›ciÄ…, dlatego, to wszystko mojego męża, byĹ‚o waĹĽne, i nie ma podstaw do jego uniewaĹĽnienia przez KoĹ›ciół .ByĹ‚ czas, ĹĽe bardzo zaleĹĽaĹ‚o mi na uniewaĹĽnieniu, dlatego temat bardzo dokĹ‚adnie zostaĹ‚ zgłę byli doroĹ›li i Ĺ›wiadomi zawarcia zwiÄ…zku, przyczynÄ… nie byĹ‚a ciÄ…ĹĽa , ani naciski wspĂłlnych nie majÄ…, ale to teĹĽ byĹ‚a ich decyzja wspĂłlna, po prostu postawili na wygodne ĹĽycie i karierÄ™ zawodowÄ….ZwiÄ…zek siÄ™ rozpadĹ‚, tak jak setki innych, coĹ› siÄ™ wypaliĹ‚o, byli w zwiÄ…zku ,ale kaĹĽde ĹĽyĹ‚o swoim koĹ„cu, wspĂłlne przebywanie, mieszkanie zaczęło ich draĹĽnić, a ĹĽe mieszkali w mieszkaniu jej rodzicĂłw, poprosiĹ‚a męża o spakowanie rzeczy i wyprowadzenie siÄ™.Potem byĹ‚ rozwĂłd i temu, co moĹĽna wnioskować z moich wczeĹ›niejszych postĂłw, o byĹ‚ym zwiÄ…zku mojego męża wiem bardzo duĹĽo, moĹĽe nawet z nim przez rozwĂłd, wtedy o jego rozpadajÄ…cym zwiÄ…zku rozmawialiĹ›my dĹ‚ugimi godzinami, w kawiarniach spÄ™dzaliĹ›my caĹ‚e "dniĂłwki".Wszystko skomplikowaĹ‚o siÄ™ na miesiÄ…c przed naszym Ĺ›lubem, dla mnie to byĹ‚ cios , ale byĹ‚am na tyle zakrÄ™cona po tych strasznych wydarzeniach, ĹĽe nie umiaĹ‚am odwoĹ‚ać Ĺ›lubu, sukienka wisiaĹ‚a juĹĽ w szafie, miaĹ‚am mÄ™tlik w gĹ‚owie - powiedziaĹ‚am sobie i bardzo chciaĹ‚am w to wierzyć, ĹĽe po Ĺ›lubie , wszystko siÄ™ uĹ‚oĹĽy i zĹ‚e doĹ›wiadczenia zniknÄ… jak za dotkniÄ™ciem czarodziejskiej zniknęł to , zamknÄ™liĹ›my siÄ™ na rozmowy o przeszĹ‚oĹ› byĹ‚ego zwiÄ…zku przestaĹ‚ istnieć, mdliĹ‚o mnie, chciaĹ‚am go wykasować z przeszĹ‚oĹ›ci i przyszĹ‚oĹ› tamtej pory nie rozmawiamy, o byĹ‚ym zwiÄ…zku, wydarzeniach sprzed naszego Ĺ›lubu i pierwszych , bardzo trudnych miesiÄ…cach po Ĺ›lubie. Zauroczenie żonatym Rozpoczęte przez ~dziewczyna, 28 gru 2021 ~do_bani Napisane 31 grudnia 2021 - 20:40 Okreslony chyba nie zawsze tak jest czasem to kobiece marzenia o ksieciu z bajki, naiwnosc, brak myślenia o konsekwencjach. A potem ze wszystkiego wychodzi bagienko. A Panowie zazwyczaj nie odchodza od zon. W tym trojkacie kazdy jest poszkodowany. Facet dostaje cykora i ma metlik w glowie, z czasem poczucie winy, ze rozwalil swoje zycie i innych. Zona pomimo wiedzy o romansie najczesciej nadal walczy o meza, choc szczesliwa z nim juz nigdy nie bedzie. Jednak woli, zeby byl bo boi sie zostac sama. Kochanka jest poparzona i swiat widzi juz w lipnych barwach. I winni sa wszyscy. Gdy w zwiazku wszystko gra, facet nie wejdzie w romans. Kochanka po czasie widzi, co jej mrzonki zrobily zonie i wcale nie jest jej z tym dobrze. Sama dostala mocno po tylku za swoj brak myślenia. Nikt nie jest szczesliwy. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Okreslony ~Okreslony Napisane 31 grudnia 2021 - 20:56 Do bani U mnie akurat rodzina rozwodnikow. Większość nie jest już z partnerami. Z rodziną od ojca wszystkie kontakty zerwane, nawet z nie jest już z matką. Co ciekawe gościu w wieku ok. 70 lat dalej by pojeździł na 30 czy 20. Ostatnio kolegi żona wzięła z nim rozwód. Gościu niedobry dla dzieci i żony. Ciągle znikał na weekendy, jakieś dziwne akcje. Aż w końcu żona powiedziała dosyć i odeszła do domu ojca z 3 dzieci. Teraz po rozwodzie, a znajomy dalej jeździ na panny z roksy i do koleżanek. Zawsze mnie zastanawia co oni w tych dziurach widzą. Za pewne jest to choroba typu seksoholizm, bordeline lub narcyzm. Co do dramatu na wielu płaszczyznach zgodzę się gdyż cierpią wszyscy od dzieci po kochankę /ka. Ale jak widać po niektórych tematach osoby zdradzajace nie myślą o dramatach tylko o swoich dziurach i korzeniach. Jeśli ktoś wierzy w romantyczny romans to jest w błędzie. Mój ojciec to taki ogier że 20 lat nie miał urlopu dla rodziny a robił na etacie z 26 dniami. Na pewno w karty z kolegami grał. Teraz mając 26 dni urlopu dużo czasu z dzieciakami spędzam więc tatuś naprawdę starał się żeby było inaczej. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~do_bani ~do_bani Napisane 31 grudnia 2021 - 21:33 Prawda Okreslony historii romansow jest tyle co roznych kombinacji charakterów ludzi. Dlatego napisalam, ze chyba nie zawsze tak jest. Takie sytuacje, o ktorych piszesz tez zam. U mnie tez rodzina rozwodnikow I przyczyn cala masa. Jest tez historia kochanki, zistawionej przez kochanka gdy sprawa sie wydala. Dlugoletni romans z obietnicami a final, zona przyjela z powrotem. I ja po rozwodzie. By maz pod pretekstem mojego pracoholizmu stwierdzil, ze sie zmienilam i chce odejsc. O jego kochance dowiedzialam sie, gdy juz zlozyl papiery rozwodowe. Fakt, praca byla dla mnie wazna I wolal inne zycie. Nie mamy dzieci, utrzymujemy kontakt. Jego kochanka sie rozwiodla z mezem, ale z moim ex na stale byc nie chce. Ex teraz zaluje, ja juz nie chce wracac. Z tego i tak nic by nie bylo dobrego . Zatem prawda, historii roznych wiele, wspolnym motywem jest trojkat :) Jako ludzie dziwni jestesmy. Potrafimy sobie gmatwac zycie. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Nienormalny ~Nienormalny Napisane 03 stycznia 2022 - 22:46 To może i ja się wypowiem. Historia jakich "mało", koleś rozgrywa to mistrzowsko. Przyuważył, że leci na niego Panna, na początku udaje niedostępnego bo niby mu nie zależy. Następnie daje namiastkę zainteresowania i znów bam. Brak zainteresowania. Kiedyś, gdzieś o takim sposobie czytałem. Nie sprawdzałem co prawda ale wydaje się, że działa. Pewnie pobawi się jeszcze parę miesięcy i jak przekona się, że Panna zrobi wszystko aby choć przez chwilę z nim być, wykona "decydujące natarcie". Dla mnie taki człowiek jest 0. Nie dość, że nie szanuje swojej żony, to jeszcze na dodatek rozbija inny związek, bo wszystko doskonale wie. Do autorki: w myśl mojej zasady: ciało puszczone w ruch już się nie zatrzyma, jeżeli on tak z Tobą pogrywa to pomyśl ile "takich" już miał. A nawet jak by nie miał, to ile ich jeszcze będzie mieć. Bo raczej happy endem dla Ciebie to się nie zakończy. Co do twojego związku, to widzę żeś młoda jeszcze i nie wiesz co to szacunek dla drugiej osoby. Skoro chcesz już się pu....ać, to zerwij relację i nie wiem: zacznij od Tindera lub od swing klubów, tam chętnie takie młode wpuszczą ale nie krzywdź innej osoby tylko dlatego, że koleś który na Ciebie spojrzał sprawił, że mokro ci się w majtkach robi!!! Oszczędzisz cierpienia drugiej osobie, a kto wie może i zdrowie (choroby przenoszone drogą ...) Mało poważne jak dla mnie. Ja nie wiem czy ten świat już kompletnie zwariował, wszędzie tylko słyszę usprawiedliwienia zdrad. Rozumiem jak oboje partnerzy się dogadują i idą w tango, ale takie cos, że wyskoczę na 1-2 numerki i powrót. No ludzie. Koleś się stara, zabiega o dziewczynę miesiąc, 2, 3 ... rok, a ta ni z tego ni z owego daje innemu, bo ... jak spojrzał jej się mokro zrobiło. A najlepsze tłumaczenia: nie wiem dlaczego to zrobiłam, zakochałam się, za dużo wypiłam. Może za ostro napisałem ale zdrada dla mnie to zdrada. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~fury ~fury Napisane 05 stycznia 2022 - 17:43 Też kiedyś byłam tą drugą. Zaczęło się gdy miałam lekko ponad 20 lat. Miałam kogoś. Poznałam jego i się zaczęło. Ostatecznie zostawił dla mnie żonę, ja zostawiłam swojego partnera i jesteśmy razem już kilka lat. Niemniej, czy weszłabym znów w taką relację, gdybym mogła cofnąć czas? Nie. Za dużo minusów w takim "związku". Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Okreslony ~Okreslony Napisane 05 stycznia 2022 - 18:01 Fury Budowanie związku na cudzym nieszczęściu nie jest dobre. Karma wraca. Pamiętaj że jeśli raz ktoś zdradził to ryzyko ponownej zdrady zwiększa się. Najtrudniejsza pierwsza zdrada. Kolege żona zdradziła tak jak u ciebie z jego kolegą. Rozbili dwie rodziny. Na szczęście nie mieli dzieci. Oboje wylecieli na kopach, trochę gorzej miał kolega znajomego gdyż żona przez balkon go eksmitowala. Co ciekawe kochankowie byli razem, ale pan był w grupie ryzyka i też ja zdradził. Kolega przed wyrzuceniem żony powiedział jej że karma wróci. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Fury ~Fury Napisane 05 stycznia 2022 - 18:26 ~Okreslony napisał:Fury Budowanie związku na cudzym nieszczęściu nie jest dobre. Karma wraca. Pamiętaj że jeśli raz ktoś zdradził to ryzyko ponownej zdrady zwiększa się. Najtrudniejsza pierwsza zdrada. Kolege żona zdradziła tak jak u ciebie z jego kolegą. Rozbili dwie rodziny. Na szczęście nie mieli dzieci. Oboje wylecieli na kopach, trochę gorzej miał kolega znajomego gdyż żona przez balkon go eksmitowala. Co ciekawe kochankowie byli razem, ale pan był w grupie ryzyka i też ja zdradził. Kolega przed wyrzuceniem żony powiedział jej że karma wróci. Może i tak będzie. Może to ja znów zdradzę. Jestem już starsza niż wtedy i mam inny światopogląd i nie wierzę już w miłość jak z bajki, w bratnie duszę, ani w sentencje o miłości czy powiedzonka "kto raz zdradził, zdradzi drugi raz", "nie zbudujesz szczęścia na cudzym nieszczęściu". Sama znam ludzi, którzy są szczęśliwi z drugim partnerem czy odwrotnie - których partner oszukał i z perspektywy czasu są szczęśliwsi, że tak się stało, bo rozstanie wyszło im na dobre. Życie nie jest czarno białe. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Okreslony ~Okreslony Napisane 05 stycznia 2022 - 19:12 Fury Również nie wierzę w miłość do grobowej deski i inne brednie typu miłość w świetle księżyca. Dwa razy zostałem w konia zrobiony i wychodziłem z honorem czyli z niczym. Jako że samodzielny jestem to sam potrafię zbudować dobrobyt. Żal mi trochę pierwszej pani gdyż w psychiatryku wylądowała. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Nerd ~Nerd Napisane 06 stycznia 2022 - 09:15 ~dziewczyna napisał:Zauroczyłam się kilka miesięcy temu w facecie. Jest kilkanaście lat ode mnie starszy, ma żonę. Gdy go poznałam to ,,zakochałam’’ się w kilka sekund a nawet nie jest w moim typie. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się nic takiego. Mam chłopaka i jest ok, ale nigdy nie czułam takiej chemii. Gdy na mnie patrzył to czułam się onieśmielona ale jednocześnie to było niesamowite uczucie. Chodziłam trochę jak naćpana, nie mogłam się nie uśmiechać. Bardzo ładnie okreslilas co to jest chemia. Piszesz, że jest Ci dobrze z obecnym partnerem....Ale czy to jest taka wlasnie chemia jaką czujesz do tego zonatego faceta ? Podejrzewam, ze nie. Zostaw więc tego chlopaka i nie niszcz go. Nie oszukuj siebie i jego. ~dziewczyna napisał:.....on ma bardzo zmienne podejście do mnie. Jakiś czas temu przez ok dwa tygodnie zupełnie przestał zwracać na mnie uwagę. Później gdy miałam wyjechać nagle zaczął dążyć do kontaktu. Ucieszył sie, ze zrezygnowałam z wyjazdu i zaraz potem każdego dnia zagadywał j wydawało sie, że szuka pretekstu. Później ponownie kompletnie przestał zwracać uwagę na jakiś czas, następnie gdy przypadkiem się spotkaliśmy był trochę onieśmielony i znów zaczął szukać kontaktu. I zastanawiam się z czego to wynika, czy on się domyśla co do niego czuje? Wspomnę jeszcze, ze do dzisiaj potrafi mi się przyglądać, czasami nawet zdarza mu się ‚,lustrować’’ wzrokiem, ale jednocześnie są momenty, ze mam wrażenie ze mnie nie lubi ON...? On cały czas siedzi wygodnie w swoje strefie komfortu i rozmysla jak pokierować całą sytuacja aby stworzyć na boku gniazdko z fajną kochanką. To klasyczny jednostronny FWB, bo Ty nie będziesz mieć z tego żadnych korzyści. Jest naprawdę niewielu facetów nawet takich, którym jest źle z żoną, ale mimo to nie zrezygnują z wygodnego życia tyle że bez miłości....i dlatego w ten sposób łowią na bloku kochanki. A więc skoro wiesz co to jest chemia, zacznij jej szukać. Daj wolność obecnemu partnerowi, lubisz starszych...to szukaj tych z zamkniętą przeszłością. Nie czekaj na obiecywany rozwód...bo się nie doczekasz. Niewielu jest takich , że z dnia na dzień odcinają przeszłość. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Nerd ~Nerd Napisane 06 stycznia 2022 - 09:23 ~dziewczyna napisał:Zauroczyłam się kilka miesięcy temu w facecie. Jest kilkanaście lat ode mnie starszy, ma żonę. Gdy go poznałam to ,,zakochałam’’ się w kilka sekund a nawet nie jest w moim typie. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się nic takiego. Mam chłopaka i jest ok, ale nigdy nie czułam takiej chemii. Gdy na mnie patrzył to czułam się onieśmielona ale jednocześnie to było niesamowite uczucie. Chodziłam trochę jak naćpana, nie mogłam się nie uśmiechać. Bardzo ładnie okreslilas co to jest chemia. Piszesz, że jest Ci dobrze z obecnym partnerem....Ale czy to jest taka wlasnie chemia jaką czujesz do tego zonatego faceta ? Podejrzewam, ze nie. Zostaw więc tego chlopaka i nie niszcz go. Nie oszukuj siebie i jego. ~dziewczyna napisał:.....on ma bardzo zmienne podejście do mnie. Jakiś czas temu przez ok dwa tygodnie zupełnie przestał zwracać na mnie uwagę. Później gdy miałam wyjechać nagle zaczął dążyć do kontaktu. Ucieszył sie, ze zrezygnowałam z wyjazdu i zaraz potem każdego dnia zagadywał j wydawało sie, że szuka pretekstu. Później ponownie kompletnie przestał zwracać uwagę na jakiś czas, następnie gdy przypadkiem się spotkaliśmy był trochę onieśmielony i znów zaczął szukać kontaktu. I zastanawiam się z czego to wynika, czy on się domyśla co do niego czuje? Wspomnę jeszcze, ze do dzisiaj potrafi mi się przyglądać, czasami nawet zdarza mu się ‚,lustrować’’ wzrokiem, ale jednocześnie są momenty, ze mam wrażenie ze mnie nie lubi ON...? On cały czas siedzi wygodnie w swoje strefie komfortu i rozmysla jak pokierować całą sytuacja aby stworzyć na boku gniazdko z fajną kochanką. To klasyczny jednostronny FWB, bo Ty nie będziesz mieć z tego żadnych korzyści. 90% facetów nawet takich, którym jest źle z żoną, ale mimo to nie zrezygnują z wygodnego życia tyle że bez miłości....i dlatego w ten sposób łowią na bloku kochanki. A więc skoro wiesz co to jest chemia, zacznij jej szukać. Daj wolność obecnemu partnerowi, lubisz starszych...to szukaj tych z zamkniętą przeszłością. Nie czekaj na obiecywany rozwód...bo się nie doczekasz. Niewielu jest takich , że z dnia na dzień odcinają przeszłość. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry justina92040214482 6 marca 2011, 16:35 Hej dziewczyny, może Wy mi poradzicie, bo już nie mam siły. Jestem drugą kobietą mojego faceta. Z poprzednią ma dwoje dzieci i jest w trakcie rozwodu. Dodam, że jestem sporo młodsza od niego, a rozstał się z żoną, kiedy poznał mnie. Proble wygląda następująco... Głównie chodzi o jego mamę, choć cała rodzinka mnie nienawidzi. Usłyszałam od niej, że nasze dzieci nigdy nie będą jej wnukami, że jestem psychopatką, że mój H. zmarnuje sobie przy mnie życie i będzie kiedyś żałował. A już rekord pobiła w Nowy Rok. Zadzwoniła do niego i życzyła mu wszystkiego dobrego. Mnie natomiast kazała przekazać, że życzy mi wszystkiego, co najgorsze. Rozumiem, że może mieć inny pogląd na rozwody itp, ale bez przesady!!! Moi rodzice już się jakoś pogodzili, a naprawdę podchodzili sceptycznie do sytuacji.. Czasem obawiam się, że to już nigdy się nie zmieni i że nasze dzieci faktycznie nie będą miały babci, że wszystko będzie takie niepoukładane... Co powinnam zrobić? Czekać aż sama zrozumie? Dołączył: 2008-08-20 Miasto: Bajka Liczba postów: 12809 6 marca 2011, 18:07 NIE ZBUDUJESZ SWOJEGO SZCZĘŚCIA NA CZYIMŚ NIESZCZĘŚCIUprzykre ale trudną sytuację i myślę że powinnaś dać wszystkim czas a szczególnie dzieciom, które muszę niestety pogodzić się z utratą ojca. Dołączył: 2008-08-20 Miasto: Bajka Liczba postów: 12809 6 marca 2011, 18:08 ojej coś się popieprzyło Dołączył: 2008-08-20 Miasto: Bajka Liczba postów: 12809 6 marca 2011, 18:09 nie zbudujesz szczęścia na cudzym nieszczęściuprzykre ale prawdziweMasz trudną sytuację i myślę że powinnaś dać wszystkim czas a szczególnie dzieciom, które muszą niestety pogodzić się z utratą ojca. justina92040214482 6 marca 2011, 18:09 Magdalena, uważasz że facet powinnien być z żoną mimo wszystko? Nawet jeśli jej już nie kocha i nie jest szczęśliwy? Dołączył: 2008-08-20 Miasto: Bajka Liczba postów: 12809 6 marca 2011, 18:11 nie przeszkadzało mu to do tego czasu az pojawiłas sie TY justina92040214482 6 marca 2011, 18:11 Ale on nie odszedł od dzieci, a od żony... To też trzeba wziąć pod uwagę. Jego dzieci były, są i będą na pierwszym miejscu. Dołączył: 2008-11-05 Miasto: Warszawa Liczba postów: 2064 6 marca 2011, 18:12 chodzi o to ze jakby chcieli to mogliby to naprawic, rozwiazac problme. w koncu iles lat ze sobazyli i cos ich laczylo. zawsze kryzysy sa. byc moze gdyby nie ty znow byliby teraz szczesliwa wszytkim trzeba pracowac. justina92040214482 6 marca 2011, 18:13 Zorcia, wcześniej też miał inne kobiety. Odszedł od żony bo coś się wypaliło. I wcale nie w momencie kiedy mnie poznał, a dużo wcześniej. Dołączył: 2008-08-20 Miasto: Bajka Liczba postów: 12809 6 marca 2011, 18:15 napiszę cytat dziecka mojej koleżanki"tatuś odszedł od mojej mamusi..dlaczego nas już nas nie kocha?" Dołączył: 2008-08-20 Miasto: Bajka Liczba postów: 12809 6 marca 2011, 18:16 wiec zastanów się czy z takim mężczyzną chcesz ułożyc swoje życiekiedyś pojawi się ta młodsza, szczuplejsza, seksowniejsza...pamiętaj! Problem schadenfreude jest nam bliższy, niż mogłoby się wydawać. Ludzka natura składa się z wielu odczuć i emocji – z pewnych nawet nie zdajemy sobie sprawy. Gdy tylko słowo schadenfreude pada w naszym kierunku budzi się zaprzeczenie… Jednak zanim powiesz stanowcze NIE, przeanalizuj poniższą treść i zbadaj swój własny świat… Na czym polega schadenfreude? Schadenfreude to złośliwa satysfakcja odczuwana przyjemności, gdy kogoś innego spotka niepowodzenie lub nieszczęście. Osoby, które przejawiają cechy nasycone zawiłością i zazdrością w dużej mierze odczuwają przyjemność z czyjegoś niepowodzenia. Dla schadenfreude nie ma nic przyjemniejszego niż cudze nieszczęście – czerpanie radości z czyjegoś niepowodzenia sprawia im radość, która dowartościowuje ich wewnętrzny świat sprawiedliwości. Dzięki tego typu uciechom wzrasta ich wewnętrzne Ja. Kogo dotyczy schadenfreude? Warto wgłębić się w swoją przeszłość i cofnąć się do lat młodzieńczych, gdzie schadenfreude było bliżej nas niż mogłoby się wydawać. Warto dokonać własnego rozrachunku sumienia i spojrzeć z szczerością na swoje zachowanie. Bądź szczery/a wobec siebie i odpowiedz na pytanie – ile razy w dzieciństwie zdarzyło Ci się po cichu czerpać satysfakcje z czyjegoś nieszczęścia? Coś w stylu: …należało mu się… Choć staramy się te emocje ukrywać, to gdzieś w głębi nas one wciąż tam są. Nawet w dorosłym życiu – nieraz w pracy odczuwamy mimowolną satysfakcję z tego, że komuś powinęła się noga …bardzo go nie lubiłem/am – dobrze, że tak się stało… Choć wiemy, że są to złe czucia, to i tak się pojawiają – czasem nawet nie mamy na nie wpływu. Tego typu satysfakcja gryzie się z naszym poczuciem moralności. Wstydzimy się tego uczucia, więc próbujemy je jak najszybciej stłumić. Ukrywamy, a nawet zaprzeczamy mu. Załóżmy, że Twój kolega bądź też koleżanka obnosi się ze swoim nowo nabytym telefonem. Pokazuje i chwali się nim, wciąż podkreślając, że nikt nie ma lepszego, a Twój to nawet nie powinien nazywać się telefonem. Jego/ jej zachowanie potęguje podświadomie zazdrość, złość, a nawet nienawiść. Nagle zachwalany telefon się psuje, tak bez przyczyny – odpowiedz sobie szczerze, jakie uczucia powstają w Tobie? Co czujesz? Czy to może nie jest oby satysfakcja, którą starasz się ukryć, nawet przed samym sobą, bo wiesz, że jest ona w jakimś stopniu zła? Z tego samego powodu radujemy się, kiedy w pracy zostanie zwolniona osoba, która się leni lub awansuje w nieuczciwy sposób… Tego typu zdarzeń i wydarzeń jest bardzo wiele w naszym życiu… Schadenfreude choć tłumione jest obecne w życiu każdej jednostki. Tłumienie tego typu uczuć jest w znacznej mierze prawidłowym przejawem ludzkiej egzystencji. Mimo pojedynczego uczucia nie chcemy budować swojego szczęścia na cudzym nieszczęściu, ale musimy zdać sobie sprawę z tego, że istniej również wiele osób, które tak nie będą postępować. Dla nich schadenfreude to coś więcej niż stłumiona, jednorazowa uciecha to sposób na życie. Czy schadenfreude jest niebezpieczne? Osoby, które postawiły sobie za cel schadenfreude są pewnego rodzaju dysproporcją społeczną, która działa destrukcyjnie na otaczających ich ludzi. Schadenfreude lubi łączyć się w pary – osoby, które grupowo cieszą się z cudzego nieszczęścia czują się bezkarni, a wręcz mega dowartościowani. Należy zwrócić uwagę na to, iż przewartościowanie cech schadenfreude prowadzi do dysfunkcji – osoby z tego typu sposobem na życie będą uważane jako szkodliwe, a wręcz niebezpieczne. Warto zwrócić uwagę na to, co w sobie pielęgnujemy… Pamiętaj – istnieją takie bezwarunkowe uczucia, które nie powinny ujrzeć światła dziennego. Gdy mimowolnie uczucie się pojawi warto go przemyśleć i odłożyć do miejsca z którego wyszło. Pielęgnując i karmiąc się nim wpadamy we własne sidła nieszczęścia. Zapamiętaj – radość ma wiele twarzy, ale tylko od Ciebie zależy, która zostanie przez Ciebie objęta opieką i zaangażowaniem… Czy to uczucie jest Ci znane? W jaki sposób nad nim panujesz? Autorka: Agnieszka » O MNIE ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ „DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ” to e-book dla każdego, kto chce zacząć siebie kochać. To propozycja dla wszystkich którzy pragną patrzeć na siebie oczami szacunku, zrozumienia, akceptacji i wdzięczności ❤❤❤ (więcej…) CZYTAJ ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE, czyli jak pokonać wewnętrzne i zewnętrzne blokady? Istnieją takie momenty, w których z wielkim cierpieniem na duszy wątpimy w siebie. Nie czujemy się zbyt dobrze we własnej skórze, odczuwamy ucisk w gardle, nogi odmawiają posłuszeństwa, a serce zbyt szybko zaczyna bić. Człowiek sam ze sobą czuje się źle. A wszystko z powodu kulejącej pewności siebie, która daje o sobie znać, w takich momentach, które są dla nas nazbyt obciążające. Dlatego postanowiłam napisać książkę, która dokładnie zobrazuje, jak stać się pewnym siebie człowiekiem. (więcej…) CZYTAJ Źródła braku pewności siebie, czyli skąd u ludzi niskie poczucie wartości? „Źródła braku pewności siebie” to e-book dla każdego, kto chce wziąć pewność siebie w swoje ręce i podjąć decyzję, co dalej powinien z nią zrobić. To nade wszystko źródło schematów głęboko zakorzenionych w podświadomości. To prawda o tym skąd u ludzi niskie poczucie wartości, jak również o tym, co wpływało i wpływa cały czas na naszą pewność siebie. W e-booku: (więcej…) CZYTAJ TOXIC 2, jak poradzić sobie z miłością, która Cię niszczy? Toksyczna więź… Coraz bardziej świadomi, a jednak wciąż tak bardzo nieświadomi… Niestety wciąż zbyt wiele osób tkwi w toksycznych relacjach, całkowicie rujnując swoje zdrowie psychiczne. Nazbyt wiele osób wciąż nieświadomie oddaje swoje życie w ręce wampira emocjonalnego. Traci wszystko – szczęście, radość, poczucie bezpieczeństwa, spokój, swoje prawa, zdrowie i to wszystko w imię zasad, które zostały zbudowane przez toksycznego wampira. Jednak w życiu każdego z nas przychodzi taki moment w których pragniemy tylko jednego – wolności i rozumienia… Czy należysz do tych osób? (więcej…) CZYTAJ TOXIC, jak sobie radzić z osobami, które utrudniają Ci życie? Emocjonalnie wykorzystani… Emocjonalny wampir to szantażysta o wielu twarzach. Gra i wykorzystuje – owija sobie nas wokół palca i nawet nie wiemy kiedy, a już zachowujemy się tak, jak on sobie tego życzy. To nie Twoja wina!!! Emocjonalny szantażysta to cholerny manipulator – wykorzysta wszystko i wszystkich, by zdobyć to, co jest mu w danej chwili potrzebne. W nosie ma uczucia innych – najważniejsze to podbudowanie własnego ego… Najtrudniejszy moment naszego życia to ten, w którym w końcu zdajemy sobie sprawę z faktu, że ta osoba nas krzywdzi. Ciągła krytyka, obgadywanie, niedorzeczne plotki, brak szacunku, obojętność ze strony bliskich… Odczuwasz to u siebie w życiu? (więcej…) CZYTAJ CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI Sztuka perswazji to sposób na życie… Choć mylona z manipulacją, to jednak jest bardzo daleka od tego postępowania… Perswazja to sposób przekonywania do własnych racji bez wpływu na zdrowie innej osoby. Pomaga dojść do konsensusu poprzez dyskusję zainteresowanych stron nad zaistniałym problemem – tym samym otwiera drogę do jego rozwiązania. Jest również nieodzownym czynnikiem łagodzącym wszelkie kłótnie, czy spory. Należy pamięć, że perswazja nie polega na zmuszaniu, jak to lubi robić manipulacja. Perswazja nigdy nie jest powiązana z kłamstwem, czy mówieniem nieprawdy. Skupia się przede wszystkim na argumentowaniu danych twierdzeń i postaw w sposób rzeczowy i kompetentny. …ale dość z teorią… Czas zobaczyć, czego nauczy nas CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI… Publikacji pomoże przede wszystkim opanować bezcenne techniki życia wśród wielu różnych osobowości… (więcej…) CZYTAJ DEPRESJA NIEWIDZIALNY WRÓG DEPRESJA WCIĄŻ OBECNA… Do tej pory na temat depresji powstało wiele książek, jednak wszystkie „jakieś takieś”… Niby służą pomocą, a wciąż zbyt wiele w nich skomplikowanych terminów… Zbyt mało poradników – zbyt mało prostych przekazów… Dzisiaj chcę Ci przedstawić pozycję, która jest daleka od medycznych nierozumianych słów. Nie znajdziesz tu nic trudnego do zrozumienia. Ta książka jest napisana, by służyć i pomagać – ma zwiększyć świadomość samego chorującego, jak i jego najbliższych, którzy walczą razem z nim. (więcej…) CZYTAJ ZBURZĘ TEN MUR CZAS NA ZMIANY… Czy masz czasem tak, że gdziekolwiek się ruszysz, to napotykasz na mur? Próbujesz coś zmienić, coś osiągnąć, ale nic się nie zmienia? Jest pewien sposób na to… Czas zburzyć ten okropny mur, który przez lata budowany był przez porażki, negatywne myśli, krzywdzące opinie, brak pewności siebie, trudne dzieciństwo, okrutne utarte schematy… Wszystko, czego teraz potrzebujesz, to uświadomienie sobie, jak dotrzeć do własnego szczęścia. Dzięki tej książce odzyskać siebie – zrozumiesz i zaakceptujesz, a przede wszystkim nauczysz się prawdziwie żyć. Trener rozwoju osobistego pomoże Ci zrozumieć, co to znaczy żyć pełnią życia. (więcej…) CZYTAJ WŁADCA SŁOWA Władca słowa… Jak skutecznie i celnie wymierzać słowo, aby osiągnąć władzę nad ludzkimi emocjami? Książka, której opis właśnie czytasz, stawia sobie za cel dać Ci władzę nad ludzkimi emocjami. Będzie tu mowa o tym, jak możesz się nauczyć sięgać poza racjonalne motywy innych ludzi i oddziaływać bezpośrednio na ich instynkty, rozbudzając i rozpalając swymi słowami ich wyobraźnię. Pokażemy Ci, w jaki sposób, sięgając poza racjonalne motywy słuchacza, możesz rozpalać wyobraźnię samymi słowami. Czyli, w skrócie, dowiesz się przede wszystkim… Nauczy się – Jak bezpośrednio wpływać na ludzkie instynkty, emocje i wyobraźnię, sprawiając, że wszelkie Twoje sugestie staną się nieodparcie fascynujące, zniewalające i hipnotyczne? (więcej…) CZYTAJ POTĘGA ŻYCIA – Jak zacząć od nowa, nie zmieniając wszystkiego wokół? Każdy z nas w pewnym momencie swojego życia staje oko w oko z potrzebą zmiany, która często przychodzi niespodziewanie i od której tak naprawdę nie ma odwrotu. Zmiana dotyczy różnych sfer naszego życia, ale w dużej mierze będzie krążyć wokół wewnętrznej potrzeby natychmiastowej odmiany własnego losu… Wewnętrzny głos krzyczy: „muszę coś zmienić, bo inaczej zwariuję”… Zmiana jest nieunikniona, a Ty od dzisiaj stajesz się jej mapą i przewodnikiem… (więcej…) CZYTAJ Każdy z nas zna powiedzenie "na cudzym nieszczęściu swojego szczęścia nie zbudujesz" i zapewne coś w tym jest! Jednak, tak po głębszej mojej analizie nasuwa mi się zupełnie inna myśl, taka zwyczajnie ludzka. Jeżeli chcemy ułożyć sobie życie i poznać kogoś wartościowego, to czy aby na pewno znajdziemy go wśród samotnych? Czy ktoś, kto przed, czy po czterdziestce nie miał potrzeby obcowania z drugim człowiekiem i chęci założenia podstawowej komórki społecznej, jaką jest rodzina teraz raptem zacznie nadawać się do wspólnego życia i być odpowiedzialnym partnerem oraz ojcem? Cóż, chyba niestety - nie! Tym samym, jak tu nie szukać kogoś z "odzysku", albo zwyczajnie po ludzku "zajętego", jednak gotowego na nowe i na zmiany! Zdaję sobie sprawę, że wsadzam kij w przysłowiowe mrowisko, ale tak po cichu czy aby nie mam racji? Ktoś kto przez połowę życia żył sam albo ewentualnie z mamusią (a w wielu przypadkach też na jej koszt), nadaje się na odpowiedzialnego partnera i głowę oraz ojca rodziny? Tacy ludzie nie zmienią siebie i tym samym swoich potrzeb oraz ukierunkowań. Oni już dawno dokonali życiowego wyboru i albo są... bez popędu seksualnego, albo tzw. bezpłciowi życiowo, a rodzina albo odpowiedzialność to dla nich jak bajka o żelaznym wilku;) Natomiast ile jest osób co żyją bo... muszą; bo rodzina bo znajomi bo dzieci i wszystko ważne oprócz nich i tego, co im w duszy gra! Żyją nie ze sobą, a praktycznie obok siebie i gdy przypadkiem trafiają na bratnią duszę to z góry zostają potępieni przez ogół, gdyż w czyjejś opinii zostawili rodzinę, zabrakło im odpowiedzialności i "tak nie wypada!" Wypada natomiast udawać uczucie, sprawiać pozory szczęśliwej rodziny i cierpieć!? Tylko ciśnie się zasadnicze pytanie - po co i w imię czego? Tzw."opinia społeczna" dzisiaj pogada o Tobie, a jutro już o kimś zupełnie innym! A Twój czas goni i żaden dzień się nie powtórzy. Życie tak szybko ucieka i później człowiek ma tylko same retoryczne pytania do Losu, typu - dlaczego ja, czemu mnie itd. Odpowiedź może być prozaiczna - bo Ty się dałeś, Ty się poddałeś, bo Tobie zabrakło odwagi! Nikt za nas życia nie przeżyje i nie odejmie nam bólu, oraz tego co mierzi w środku. Dlatego, czy warto patrzeć na innych i tak do końca liczyć się z ich zdaniem? Czy to "oni" płaczą po nocach i prowadzą retoryczne rozmowy z Losem? Chyba - nie! Mamy jedno życie i chyba lepiej przeżyć je z uśmiechem na ustach i poczuciem sensu, niżeli będąc nieudacznikiem życiowym i wiecznie sfrustrowanym człowiekiem! Jeżeli Los coś podsuwa to...wypada chyba brać;) Bo może się obrazić i swoje łaski skierować do zupełnie kogoś innego, kto bardziej liczy się z jego zdaniem i wierzy w lepsze jutro! Jesteśmy ludźmi, mamy prawo błądzić, tylko czy to ma dotyczyć całego naszego życia? Ja uważam - NIE! Nie dajmy się zakotwiczyć i zgeneralizować!

nie zbudujesz szczęścia na cudzym nieszczęściu