narty dla 4 latka

98,89 zł z dostawą. Produkt: ROBOT ZDALNIE STEROWANY DINOZAUR RYCZY CHODZI. kup do 15:00 - dostawa jutro. 3 osoby kupiły. dodaj do koszyka. Firma. Promowane. od Super Sprzedawcy. Prezent dla Chłopca 4 Lata na Allegro.pl - Zróżnicowany zbiór ofert, najlepsze ceny i promocje. Wstęp Wypożyczalnia przyczep w Gdańsku to doskonałe rozwiązanie dla osób, które planują podróżowanie z większą ilością bagażu lub chcą spędzić urlop na kempingu. Gdańsk, jako jedno z największych miast w Polsce, oferuje wiele możliwości wypożyczenia przyczepy, które spełnią oczekiwania nawet najbardziej wymagających klientów. W tym artykule zaprezentujemy Łamigłówka logiczna – pobierz i wydrukuj. Udostępniam wam jedną łamigłówkę z Ustalanek, w której przenosimy się do świata krasnoludków. Pliki spakowane są w folderze .zip. Znajdziecie tam łamigłówkę oraz rozwiązanie (aby można było sprawdzić) W opcjach drukowania wybierzcie drukowanie w rozmiarze rzeczywistym. Link do Kup Zabawki dla 4 Latka Dziewczynki w kategorii Gry i zabawy podwórkowe dla dzieci na Allegro - Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. Zobacz nasze 62 modele nart dla dzieci. Sprawdź narty dla dzieci z wiązaniami od Head, Völkl & K2. Ceny od 329,00 zł do 2699,00 zł. 365 dni na zwrot nomor luar negeri gratis untuk whatsapp tanpa aplikasi. Jak przekonać 4-latka, że ciężkie kajdany – tj. buty narciarskie – na jego rachitycznych nóżkach, 2 dechy przypięte na stałe do tych butów i twardy kask na głowie to sama przyjemność? Z trudem, ale wygląda na to, że jakoś mi poszło. Od kiedy po raz pierwszy stanęłam pewnie na własnych nartach wyobrażałam sobie, że jak już wydam na świat jakąś małą kreaturkę, to moją powinnością będzie zaszczepić w niej miłość do tego sportu. Przyświecały mi dwa cele takiego postanowienia. Po pierwsze, skoro narciarstwo to takie przyjemne doznanie – niech tej frajdy skosztuje także moja pociecha. Trudno, że przez pierwsze 18 lat na mój rachunek. Drugi cel – zdecydowanie ważniejszy – niech pociecha szusuje, i to sprawnie, bo dzięki temu ja – jako jej matka – nie będę musiała z tej przyjemności rezygnować. Tak więc plan gry miałam ułożony w głowie od lat. W tym sezonie doczekałam się wreszcie chwili, w której mój starszy przekroczył magiczną czwórkę i mentalnie oraz fizycznie dojrzał do wielkiej próby. Próba miała dowieść, czy na ten marcowy tydzień, w którym zaplanowałam swoje szusy, dziecko kwalifikuje się do „rodziny zastępczej” (tak jak jego młodsze rodzeństwo), czy też dorosło do tego, żeby pojechać z nami i zasmakować tego sportu. Modliłam się jedynie, żeby nie wymiękł, kiedy włożę mu na nóżki te ciężkie kajdany. Najgorsze będzie, gdy zrazi się na samym początku. Ponieważ jest uparty jak mały osiołek, raczej wątpliwe bym otrzymała drugą szansę. Strategię więc dobrze przemyślałam. Wybór sprzętu Najpierw zadbałam o odpowiednie narty, a raczej nartki. Nie za długie – na początek 80-tki – będą w sam raz. Czuję, że będzie zgrzyt, bo z akceptowalnych są tylko takie w zielone krowy. Mamo ja chcę te z czerwonym pająkiem! Wiem synu, że biorąc pod uwagę twój paskudny charakter, te z pająkiem byłyby o wiele bardziej odpowiednie, ale widzisz … one są za długie o jakieś 10 cm i będziesz się wywracał. No a teraz spójrz na te. Krówka ma takie fajne łatki i na dodatek daje mleko, które tak bardzo lubisz. A taki pająk to co? Ble… jak sam zapewne wiesz, za każdym razem, kiedy widzę podobnego pająka u nas w domu krzyczę z przerażenia (i obrzydzenia). Pokrętne argumenty jakoś poskutkowały. Przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Po kwadransie ustaliliśmy, że zielone krowy od biedy ujdą. Teraz czas na kask! Masz przymierz ten. Mamo, ale ja nie chcę kasku! Dziecko musisz mieć kask! Art. 29 ustawy o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach mówi, że osoba uprawiająca narciarstwo zjazdowe lub snowboarding na zorganizowanym terenie narciarskim, do ukończenia 16 roku życia, obowiązana jest używać w czasie jazdy kasku ochronnego konstrukcyjnie do tego przeznaczonego! Z kolei zgodnie z art. 45 ust. 2 tej samej ustawy, to ja za ciebie beknę, bo jako twój opiekun prawny dostanę grzywnę. Widzę po zdezorientowanej minie mojego dziecka, że nie czai o co mi chodzi z tą „grzywką”. Coś mi podpowiada, że należy wdrożyć system analogiczny, jak do nart. Jednocześnie kątem oka widzę mega przecenę kasków z „quasi” potworkiem i już się cieszę na samą myśl, że jest szansa żeby wydać na kask nie 200 zł, ale 80. A co powiesz na kask z potworkiem? Może poszukamy ci jakiegoś potworka? Rzucam jak gdyby od niechcenia. Mamo, a czy na widok potworka nie będziesz krzyczeć? No pięknie, wpadłam we własne sidła! Nie, bo to będzie taki miły, uśmiechnięty potworek. Ale numer! Tu mam takiego! Zobacz podoba ci się? Podoba. Mamo, to teraz poszukajmy nart z uśmiechniętym, miłym pajączkiem. *** Kilka dni później, krocząc podobnie wyboistą drogą przeszliśmy jeszcze przez spodnie, kurtkę, rękawiczki, kominiarkę, no i buty narciarskie. Z tych ostatnich jesteśmy najmniej zadowoleni, bo są po prostu czarne, bez żadnego wzoru. Gorzej byłoby tylko gdyby były w kolorze różowym. W końcu przyszedł czas na rozważenie kwestii bezpieczeństwa – tj. „smyczy„. Od jakiegoś czasu podpatruję na stoku innych rodziców i widziałam takich, którzy w celu większej kontroli nad podopiecznym wiążą je na sznurku i puszczając przodem, pociągają za te sznurki, niczym za końskie lejce. Uwielbiam jazdę konną, więc pomysł brzmiał niby dobrze. Nie jestem jednak zwolennikiem takiego rozwiązania, od czasu, gdy o mało mnie to nie zabiło. Okazuje się, że taka hybryda na stoku składająca się z dwóch niepewnie poruszających się narciarzy, w dodatku połączona smyczą, może się okazać poważnym zagrożeniem dla samego dziecka, jak i innych zjeżdżających. Kiedyś, nie podejrzewając takiego spisku, miałam zamiar ominąć jednego narciarza i już go prawie mijałam, kiedy tuż przede mną pojawił, wcześniej zupełnie niewidoczny, sznurek ustawiony poprzecznie, a na jego końcu wisiał drugi narciarz. I bynajmniej nie było to dziecko, ale dorosła kobieta, którą mąż sterował za pomocą tychże lejców! Pamiętam, że pomyślałam wtedy, że taki układ w niektórych związkach może się sprawdza, ale na stoku jest do kitu. O mały włos nie doszło do poważnego wypadku z udziałem całej naszej trojki. Mając to w pamięci, pomysł z lejcami odrzuciłam z miejsca. Zamiast tego, na kilka tygodni przed wyjazdem w góry zafundowałam memu dziecku kilka lekcji z instruktorem na przydomowej górce z igielitu. Ku mej radości lekcje te się nad wyraz spodobały. Moje dziecko okazało się narciarskim szatanem. Nie przeszkadzały mu kajdany na nogach, zimny śnieg, który normalnie jest problemem, kominiarka pod kaskiem, itd. Podobał mu się za to pęd, dlatego też kwestionował wszelkie prośby o hamowanie i skręcanie, co – nie ukrywam – trochę mnie zastanowiło… Narty to świetny sposób na aktywne spędzenie ferii zimowych. Sprawdź w jakie narty możesz zaopatrzyć się na Dobry sklep internetowy, Najlepsza oferta! Narty sposobem na zimowe szaleństwo. Narty są różne i wykorzystywane są w różny sposób. Mogą być biegowe, do slalomów, do skoków narciarskich. Najważniejsze jest to, że są świetnym sposobem na spędzenie ferii zimowych dla dzieci i dorosłych. Narty wyprzedaż - kiedy najlepiej kupować narty? Narty wyprzedażnajlepiej w niskich cenach kupować po sezonie. Kiedy kończy się sezon? W Polsce nie ma problemu z rozróżnieniem sezonu na sporty zimowe. Sezon kończy się wraz z przyjściem wiosny. Chociaż i ta, z roku na rok przychodzi coraz później. Narty wyprzedaż Warszawa, Wrocław, Poznań, Kraków z pewnością, zauważysz kiedy się zacznie. W dużych miastach pojawią się od razu reklamy mówiące o obniżce cen. Oprócz przecen na nowe, nieużywane produkty, znaleźć też możecie wyprzedaż nart z wypożyczalni lub po prostu wyprzedaż nart używanych. Tutaj radzimy sprawdzić dokładnie sprzęt przed kupnem. Szczególnie jeśli są to narty z wypożyczalni. Raczej nie szczególnie dobrze traktowany jest pożyczony sprzęt, a zjeżdżać na nim mogło nawet tysiące osób w trakcie sezonu. Równie tanio znajdziecie wyprzedaż nart testowych. Narty służyły do prób, ale nie rzadko używane były tylko do kilku zjazdów. Są to wręcz praktycznie nowe sztuki. Kupicie je taniej, a tak jakbyście odebrali ze sklepu. Fischer rc4 - jak wypada podczas ski test? Fischer rc4 i ski test idą w parze, dzięki temu, że tym nartom nie można wiele zarzucić. Fischer jest marką pochodzącą ze Stanów Zjednoczonych. Posiada najlepszych inżynierów projektujących narty i sprzęt narciarski. Jest to jedna z najbardziej znanych i poważanych marek zajmujących wśród rynku narciarskiego. Dzięki temu, że cały czas pracują nad swoimi produktami, są one coraz lepsze. Żaden ski test nie jest im straszny. Będąc przy tej marce, warto również wspomnieć o konkurencji, która nie jest mała. Niestety ceny za sprzęt narciarskie są bardzo wygórowane. Nie każdy może sobie pozwolić na zakup nowego sprzętu. Część korzysta z wypożyczalni lub kupuje używany. Można natomiast trafić na tańsze marki. Oprócz tego, że z góry są tańsze, jest też narty atomic wyprzedaż czy narty volkl wyprzedaż. Jest to świetna okazja, by zaopatrzyć się w nowy sprzęt, niewielkim kosztem. Warto dłużej posiedzieć i poszukać produktów i marek odpowiednich na własną kieszeń. Narty fischer progressor 800- dla tych, którzy kochają prędkość Narty fischer progressor 800 zaprojektowane są tak, by każdy mógł cieszyć się zjazdem na nich. Jeśli lubicie prędkość, z pewnością pozwolą wam ją rozwinąć. Natomiast jeśli wolicie relaksować się podczas zjazdu, podziwiać widoki i otaczającą Was przyrodę również narty fischer progressor 800 są dla was. Są lekkie, świetnie wyprofilowane i bardzo skrętne. Dzięki tym zaletom, manewrując podczas zjazdu, nie wytracisz prędkości. Narty fischer progressor opinie ich użytkowników pozwolą Ci podjąć decyzję na 100%. Wszystkie są pozytywne. Narty te są unisex, więc zachwyceni są i mężczyźni i kobiety. Narty fischer progressor cena również jest zadowalająca. Mimo, że nie należy do najniższych, opłaca się wydać taką kasę. Narty damskie wyprzedaż - znajdź najtańsze modele Narty damskie wyprzedaż - moment, w którym znajdziesz swój wymarzony model w świetnych cenach. Miałyście kiedyś tak, że zobaczyliście świetny model i wiedziałyście, że musicie go mieć? Chyba każda kobieta tak ma. Niestety, kiedy dojść ma do zakupu, okazuje się, że cena nie jest na Wasz portfel. Wtedy z pomocą przychodzi narty wyprzedaż 2018. Obniżki często nawet do 50% pozwolą kupić Wam wypatrzony model nart. Wyprzedaż nart damskich pozwoli Wam kupić na prawdę świetne, nowe narty. Nie przepłacajcie. Poczekajcie, a otrzymacie nowy model w bardzo dobrej cenie. Macie chłopaka/męża, który jest zapalonym narciarzem? Narty zjazdowe męskie wyprzedaż pozwolą wybrać Ci również model szybkich nart dla niego. Na pewno znacie gust Waszych mężczyzn - zróbcie im prezent! Narty promocja wyprzedaż- najlepsze okazje Narty promocja wyprzedaż, czyli coś, co najbardziej kochamy. Znaleźć wtedy możemy perełki w bardzo niskich cenach. Należy jednak trochę się pomęczyć i poszukać. Jeśli zależy Wam na czasie albo kupujecie sprzęt na ostatnią chwilę, musicie nastawić się na duży wydatek. Ale jak macie czas i trochę cierpliwości z pewnością Wam się to opłaci. Wyprzedaż nart - szybkie zakupy w galerii handlowej Wyprzedaż nart kiedy uda Wam się złapać taką okazję, łapcie ją szybko. Może Wam się zdarzyć, że będąc na zakupach z żoną, zobaczycie przecenę w ulubionym sklepie sportowym. Nie zastanawiajcie się wtedy. Wejdźcie od razu i chociaż zerknijcie, co tym razem jest przecenione. Może się zdarzyć, że akurat znajdziecie narty w promocji. Jeśli nie macie przy sobie akurat takiej ilości pieniędzy, poszukajcie narty wyprzedaż sklep internetowy. Na pewno ulubiony sklep będzie miał przeceny też online. Warto spróbować i zajrzeć również tam. To nawet bardziej wygodne, szczególnie kiedy już wiecie jakich dokładnie nart szukacie. Jeśli chcecie biegać, szukajcie wyprzedaż nart biegowych. Z pewnością znajdziecie wiele modeli w okazyjnych cenach. Chcecie nauczyć swojego pierworodnego zjazdu, by podzielił Wasze hobby? Nic prostszego! Wyprzedaż nart dziecięcych i znajdziesz tani model na pierwsze szusy. Nie kupuj drogiego modelu. Nie wiadomo czy dziecko podzieli Twoje zainteresowania i będzie chciało dalej zjeżdżać. Możliwe, że rzuci narty w kąt i zajmie się czym innym. Narty na raty - prosty sposób, gdy brak gotówki Narty na raty to super opcja, jeśli nie macie akurat teraz wystarczającej ilości pieniędzy. Spodobał Wam się model nart i jest ostatnia sztuka? Albo wyskoczył Wam wypad na narty ze znajomymi, a chcecie zmienić sprzęt? Nie chcecie od razu płacić dużej kwoty. Narty na raty są wtedy akurat dla Was. Przeważnie raty załatwia się prosto i bardzo szybko. Możecie nawet zrobić to, siedząc w domu. Włączacie przeglądarkę, szukacie wybranego produktu i składać wniosek o raty online. Jedno kliknięcie, jeden telefon i raty już są załatwione, a towar wysłany. Odbieracie narty w domu, pakujecie do samochodu i zanim się obejrzycie, już śmigacie na stoku! Wiek przedszkolny to idealny moment, by dziecko zaczęło uczyć się jazdy na nartach. Już trzylatek będzie w stanie poradzić sobie na stoku. Naukę na snowboardzie najlepiej rozpocząć dopiero wtedy, gdy dziecko opanuje narty. I choć sporty zimowe są obarczone ryzykiem, to warto je poznać. Dziecko do prawidłowego rozwoju potrzebuje ruchu, który stymuluje również jego rozwój intelektualny. Wielu rodziców obawia się, że małe dziecko nie poradzi sobie na nartach, albo od razu zrobi sobie krzywdę. Tymczasem wczesne rozpoczęcie nauki (np. przez trzylatka) nie jest wcale niebezpieczne dla narządu ruchu. - Wręcz przeciwnie. Stawia przed młodym organizmem nowe wyzwania. Jazda na nartach to nie tylko wysiłek fizyczny, ale również rozwijanie koordynacji czy nauka szybkiego reagowania - mówi Krzesimir Sieczych, ortopeda traumatolog w Carolina Medical Center, instruktor narciarstwa. Problem ze zbyt wczesnym rozpoczęciem nauki polega najczęściej na tym, że pociecha może się zrazić, zniechęcić do tej aktywności sportowej. - Dlatego najlepiej poczekać do chwili, kiedy rozumie i potrafi wykonać polecenia, czyli do momentu, gdy będzie w wieku przedszkolnym oraz pamiętać, że w szczególności początki przygody z tą dyscypliną powinny mieć charakter zabawy i dawać możliwość zapoznawania się z tym sportem. Narty mają sprawiać radość. Dzieci szybko się męczą, ale też szybko się regenerują, dodatkowo lubią zmiany, więc ciągła jazda po prostu je znudzi. To dlatego na przykład w szkółkach narciarskich jazda na nartach przeplatana jest zabawami na śniegu, przerwą na obiad - mówi dr Paweł Bąkowski, specjalista w ortopedii i traumatologii narządu ruchu z Rehasport Clinic w Szpitalu Medicover. Przedszkolak na stoku? Najpierw narty, potem deska Z punktu widzenia możliwości kontroli jazdy, skręcania i hamowania dla dzieci lepszym wyborem na początek będą narty. - Naukę jazdy na snowboardzie bezpieczniej jest zacząć 1-2 lata później po zapoznaniu się z nartami. Dzieci są wtedy sprawniejsze i lepiej będą radziły sobie z balansowaniem ciałem podczas jazdy - mówi dr Krzesimir Sieczych. Jak długo powinna trwać lekcja jazdy na nartach? Dla trzylatka, który zaczyna stawiać pierwsze kroki na nartach, godzina jazdy może okazać się wystarczająca. - Małe dzieci nie potrafią być skupione na jednej czynności przez dłuższy czas. Kilkugodzinna nauka jazdy na nartach będzie je nudzić - dodaje dr Sieczych. Specjaliści radzą, by po godzinie zrobić przerwę na gry i zabawy, odpoczynek, a potem jeszcze raz na godzinę wrócić na stok. Im starsze dziecko, tym dłużej może jeździć. - Pamiętajmy też, że im bardziej jesteśmy zmęczeni, tym większe jest ryzyko kontuzji - dodaje dr Bąkowski. Mięśnie dzieci męczą się nie tylko podczas jazdy, ale również podczas poruszania w ciężkich butach narciarskich i nartach. Dziecko na nartach. Trzeba pamiętać o rozgrzewce Warto pamiętać, by zarówno dzieci jak i dorośli, przed zjazdem dobrze się rozgrzali. - Każdy dzień jazdy należy od tego zacząć, niezależnie od stopnia zaawansowania i liczby wyjeżdżonych dni. Zalecane są różnego rodzaju gry i zabawy, obecnie nie zaleca się już wykonywania dynamicznych wymachów i rozciągania. Jeżeli wybieramy się pierwszy raz z dzieckiem na narty, warto jeszcze kilka dni przed wyjazdem założyć mu buty oraz narty i pójść do parku żeby mogło pochodzić trochę po śniegu, nauczyło się poruszać na nartach, wpinać i wypinać buty oraz wstawać po upadkach. To bardzo pomoże w nauce i sprawi, że dziecko szybciej opanuje jazdę - mówi instruktor. Eksperci zalecają też, by podczas nauki korzystać z pomocy instruktorów. - Wówczas możemy być pewni, że maluch będzie pod dobrą opieką i nauczy się prawidłowych wzorców - dodaje dr Paweł Bąkowski. Pierwsze zjazdy w sezonie powinny być na dość łatwych stokach. - Kiedy dziecko przypomni sobie jazdę, przyzwyczai się do nart, można iść na trudniejsze trasy - radzi Krzesimir Sieczych. Urazy u dzieci na nartach. Najczęstsze są stłuczenia Rodzice, szczególnie ci, którzy nie uprawiają zimowych sportów, boją się posyłać dzieci na narty, bo jest to ich zdaniem, niebezpieczny sport. Jednak lekarze podkreślają, że urazy u dzieci zwykle są mniej poważne niż u dorosłych i szybciej się goją. - W narciarstwie nie jesteśmy w stanie całkowicie wyeliminować zagrożenia. Jednak u małych narciarzy ryzyko to jest mniejsze w związku z mniejszymi prędkościami, mniejszą odległością od podłoża z uwagi na niski wzrost - mówi dr Paweł Bąkowski. W odróżnieniu od dorosłych, którzy najczęściej doznają urazów więzadłowych, u dzieci częściej dochodzi do stłuczeń, złamań kości, które jednak w większości przypadków goją się bez problemu - U kilkulatków, spośród poważniejszych urazów, może dojść do złamania kości piszczelowej w wyniku działania sił skrętnych lub wstrząśnienia mózgu w wyniku uderzenia głową o śnieg lub w drzewo. Nie są to jednak częste urazy, stanowią około 5 proc. spośród wszystkich urazów narciarskich u małych dzieci. U trochę starszych (10lat) nadal dominują stłuczenia, ale pojawiają się też urazy typowe dla dorosłych – uszkodzenia więzadeł w kolanie (więzadło poboczne piszczelowe, więzadło krzyżowe przednie), uszkodzenie więzadeł kciuka tzw. kciuk narciarza. Jeszcze jest statystyka urazów snowboardowych u dzieci. Prawie 40 proc. urazów stanowią złamania w okolicy nadgarstka. Na drugim miejscu są stłuczenia nóg, a na trzecim złamania obojczyka i wstrząśnienia mózgu - mówi dr Sieczych. Gdzie na narty z dzieckiem? Nie tylko na południe Ferie zimowe potrwają do końca lutego. Najlepsze miejsca do ćwiczeń dla małych narciarzy to tereny położone niżej i na polanach, gdzie stoki są łagodne, a warunki pogodowe stabilniejsze. Takie miejsca można znaleźć nie tylko na południu. W Trójmieście, a dokładniej w Koszałkowie, działa szkółka narciarska. Zbocze wyposażone jest w wygodne wyciągi (w tym zaczepowy typu „śnieżna karuzela”). Oprócz jazdy na nartach, rozrywką dla maluchów mogą być dwie zjeżdżalnie na gumowych oponach (tzw. snowtubbing). Krynica Zdrój zaprasza na szczyt Góry Parkowej, która mierzy 742 m Można na nią wjechać najstarszą w Polsce, zabytkową koleją linowo terenową PKL. Na górze, na małych narciarzy czekają przedszkole i szkółka z instruktorami. Kubusiowy stok (szkoleniowy, dla początkujących), bezpieczny wyciąg dywanikowy, który umożliwia dzieciom samodzielny wjazd pod górę, ułatwią pierwsze kroki na nartach. Jednym z ulubionych miejsc narciarzy jest też Jaworzyna Krynicka. Jest tam przygotowany także łagodny stok dla najmłodszych - na górę wjadą oni wyciągiem zaczepowym, a sama trasa jest łagodna. Na miejscu są instruktorzy. Na południu Polski czeka na dzieci Gubałówka w Zakopanem. W ośrodku działa przedszkole dla najmłodszych narciarzy, szkoła snowboardowa i freestylowa, również dla dzieci. Poniedziałek, 25 lipca (13:07) 48-letni mężczyzna w gminie Jeziorzany (Lubelskie) został zagryziony przez dwa psy, prawdopodobnie owczarki belgijskie. Jeden z psów został na miejscu odstrzelony przez funkcjonariuszy. Do tragicznego zdarzenia doszło w sobotę w gminie Jeziorzany (pow. lubartowski). Z ustaleń policji wynika, że psy zaatakowały mężczyznę, gdy jechał na rowerze. Przy drodze gruntowej znaleziono zwłoki 48-latka, który miał ślady po wielu ugryzieniach przez psy. Ze względu na to, że przy ciele mężczyzny były również ślady łap, policjanci z prokuratorem podejrzewali, że doszło do pogryzienia przez psy - wyjaśniła rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka. Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze znaleźli agresywne psy na jednej z posesji. Wstępnie ustalono, że były to owczarki belgijskie. Podjęto próbę ich uśpienia, a potem zadecydowano o ich odstrzale. Jeden został odstrzelony na miejscu, a drugi został na pewno postrzelony, po czym uciekł - dodała rzecznik prokuratury. Śledztwo prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Trwa ustalanie właściciela psów. Sekcja zwłok 48-latka zaplanowana jest na środę. Przeprowadzona ma zostać również sekcja zwłok zastrzelonego psa.

narty dla 4 latka